(Nagle otworzyły się a w nich zobaczyłam...)
...LARĘ!!!
To niemożliwe! Co ona tutaj robi? No przynajmniej wiem dlaczego tak długo nikt nie otwierał. Chyba można się domyślić co robili!
Popatrzyła na mnie zdziwiona i po chwili powiedziała:
-Violetta!? Co ty tu robisz?
W tej chwili z pokoju obok usłyszałam Diego:
-Lara! Kto przyszedł?
-Może chodź i sam zobacz!- Powiedziała Lara.
Z pokoju wyszedł Diego.
-Violetta? Co tu robisz?- Zapytał zdziwiony.
-Chciałam się z tobą zobaczyć i przywitać ale widzę, że jesteś zajęty.
-Nie Violetta, to nie tak jak myślisz.- Zaczął tłumaczyć się Diego.
-Lara wejdź do środka muszę pogadać z Violettą.
Wtedy Lara weszła do domu a ja z Diego zostałam na zewnątrz.
-Violetta przepraszam, ale jakbym wiedział, że wróciłaś to by się to nie stało.
-Chcesz powiedzieć, że gdybym ci powiedziała, że jestem to byś mnie z nią nie zdradził? Diego jesteś idiotą!
-Przepraszam!
-Od kiedy się z nią spotykasz?
-Od tego dnia kiedy wyjechałaś.
-Co? Dlaczego mi o tym nie powiedziałeś?
-Nie chciałem zrywać z tobą przez telefon. Miałem zaczekać do końca wakacji i dopiero wtedy ci o tym powiedzieć. Nie chciałem żeby tak wyszło!
-Czyli co? Zrywasz ze mną?
-Bardzo mi przykro, ale tak. Ja po prostu już do ciebie nic nie czuję.
-Ale Diego, ja cię dalej kocham.-Po tych słowach rozpłakałam się jak małe dziecko. Wzięłam swoją walizkę i poszłam stamtąd. Udałam się do najbliższego parku.
Diego
Trochę głupio wyszło, no ale cóż czasu już nie cofnę. Mam nadzieję, że Violetta mi kiedyś wybaczy!
León
Znajduję się przed Resto. Wpadłem tam jak burza!
-Violetta wróciła!- Krzyknąłem do przyjaciół, którzy siedzieli przy stoliku.
No pięknie. Ale ze mnie papla. Obiecałam Violetcie, że nikomu nie powiem.
-Co? Violetta wróciła!- Krzyknęła szczęśliwa Fran.
-Och! To wspaniale!- Powiedziała Cami.
Wszyscy zaczęli się cieszyć, oprócz Naty i Maxiego, którzy w ogóle nas nie słuchali. Popatrzyliśmy się na nich.
-Ty się napij pierwszy.- Powiedziała Naty podsuwając Maxiemu szklankę z sokiem.
-Nie, ty się napij pierwsza.- Odpowiedział Maxi, przesuwając kubek do Naty.
-Ej mam świetny pomysł! Włóżcie dwie rurki i napijcie się jednocześnie.- Powiedział szczęśliwy Andreas.
Oni dalej nie słuchali, tylko cały czas powtarzali to samo. Ludmiła znudzona już tym ich gadaniem wzięła jedną rurkę i wsadziła do szklanki.
-O! Dziękuję Ludmi, jesteś dla nas taka miła.- Powiedziała Naty. W tej chwili już oboje pili i nareszcie przestali gadać.
Francesca
Bardzo się cieszę, że Violetta wróciła. Ona jedna z całej naszej paczki wyjechała na wakacje a bez niej nie jest już tak fajnie.
-Ej! Mam genialny pomysł! Zróbmy powitalną imprezę niespodziankę dla Violetty.- Powiedziałam.
-Dobry pomysł Fran!- Powiedziała Cami.
-A skąd weźmiemy dekoracje?- Zapytała Ludmiła.
-Może niech każdy poszuka czegoś w swoim domu?- Powiedział León.
-Super! To spotkajmy się tutaj za dwie godziny. Ok?- Zapytałam.
- Ok!- Powiedzieli wszyscy razem.
-Niech ktoś jeszcze pójdzie po Violettę.
-Ja po nią pójdę.- Powiedział León.
-Ok! To widzimy się o 16.00.- Powiedziałam.
Wszyscy już poszli do swoich domów i tylko Naty i Maxi zostali w tym samym miejscu gdzie byli przedtem.
Chyba nawet nie słuchali o czym rozmawialiśmy. Tak to już jest, gdy się zakocha.
Maxi
Ja i Naty jesteśmy ze sobą tacy szczęśliwi. Ten pomysł Ludmiły z tymi rurkami był genialny (a może był to pomysł kogoś innego? Nie wiem bo gdy jestem z Naty nie za bardzo kontaktuję ze światem).
Gdy skończyliśmy pić sok zauważyłem, że nikogo już z nami nie ma. Co za ludzie. Najpierw zapraszają nas na sok, potem w ogóle z nami nie rozmawiają a na koniec wychodzą nie podając powodu. A może to ja ich nie słuchałem? Sam już nie wiem, ale i tak jestem na nich obrażony.
León
Gdy szedłem do domu przypomniałem sobie, że moja mama ma jutro urodziny. Wstąpiłem do najbliższego sklepu i kupiłem jakąś bombonierkę. Postanowiłem, że wrócę do domu drogą wiodącą przez park. Gdy tak sobie spokojnie szedłem nagle zobaczyłem na ławce płaczącą dziewczynę. To była Violetta. Szybko do niej pobiegłem.
-Hej. Co się stało?
-Diego, on ze mną zerwał.- Powiedziała
-Co? Dlaczego?- Zapytałem się jej chociaż dobrze wiedziałem co on jej zrobił.
-Powiedział, że już nic do mnie nie czuje i spotyka się teraz z Larą!
Gdy skończyła mówić rozpłakała się. Usiadłem obok i przytuliłem ją. Gdy się oderwaliśmy od siebie Violetta powiedziała:
-Dziękuję. To mi poprawiło humor.
-Nie ma za co. Proszę to dla ciebie.- W tej chwili dałem jej bombonierkę a ona się uśmiechnęła.
-Skąd ją masz?
-Moja mama ma jutro urodziny to jej kupiłem.
-To dlaczego dałeś ją mi?
-Na poprawienie humoru. I przypomniałem sobie, że ona takiej nie lubi.
-Dziękuję.- Powiedziała i przytuliła się do mnie.
Gdy skończyliśmy się przytulać spojrzeliśmy sobie w oczy. Coraz bardziej się do niej przybliżałem a ona do mnie. Gdy nasze twarze były już tak blisko POCAŁOWALIŚMY SIĘ!!!
-Dziękuję. To mi poprawiło humor.
-Nie ma za co. Proszę to dla ciebie.- W tej chwili dałem jej bombonierkę a ona się uśmiechnęła.
-Skąd ją masz?
-Moja mama ma jutro urodziny to jej kupiłem.
-To dlaczego dałeś ją mi?
-Na poprawienie humoru. I przypomniałem sobie, że ona takiej nie lubi.
-Dziękuję.- Powiedziała i przytuliła się do mnie.
Gdy skończyliśmy się przytulać spojrzeliśmy sobie w oczy. Coraz bardziej się do niej przybliżałem a ona do mnie. Gdy nasze twarze były już tak blisko POCAŁOWALIŚMY SIĘ!!!
********************
Ta tam!
O to rozdział drugi!
Przepraszam, że tak późno ale wcześniej nie mogłam!
Jutro rozdział trzeci a jak się postaram to może i czwarty?
Jeszcze nie wiem, jutro się okaże.
Mam nadzieję, że rozdział się podoba.
Dobranoc!
Alice Verdas :)
*********************
Żeby nie było pusto parę zdjęć:
Żeby nie było pusto parę zdjęć:
Dobranoc!
Alice Verdas :)
(Można się domyślić, że znowu ja piszę)
OdpowiedzUsuńWOW!
Lara! O jacie! Co za człowiek!
A ten Diego! Jak on mógł zrobić coś takiego Violetcie!
Dobrze chociaż, że nie zerwał z nią przez telefon!
Ta scena z Naty i Maxim mnie normalnie powaliła! Jest Super!
Maxi nie kontaktuje ze światem. Ha Ha! Dobre!
Super, że jest Leonetta, Naxi i wnioskując po zdjęciach będzie Marcesca (Chyba się nie pomyliłam, prawda?)
Fajny rozdział!
Pozdrawiam!