sobota, 9 listopada 2013

Opowiastka o Jackie i Esmeraldzie! Cz. 2

Następny dzień
       Violetta:

       Obudziłam się, ubrałam i zeszłam na dół, tam zjadłam śniadanie.Następnie wróciłam do mojego pokoju, aby kontynuować piosenkę, którą zadał mi Pablo. Nic sensownego nie przychodziło mi do głowy, więc postanowiłam dać sobie spokój. Otworzyłam pamiętnik i zaczęłam pisać oraz malować. Nagle rozległ się dźwięk mojego telefonu.
- Violetto!- usłyszałam głos- To ja, Esmeralda. Y, bo ten...! Wiesz..?!
- Esmeraldo, coś się stało?- zapytałam wystraszona
-Widzisz, nie chcę cię martwić....
- No mów!- krzyknęłam rozzłoszczona.
- Czy mogłabyś przyjść do parku koło Studia?- wyrzuciła histerycznie
-Spoko, zaraz będę!
Zaczęłam w pośpiechu się ubierać. Wyszłam jak najszybciej tylko umiałam i zaczęłam biec. Po chwili byłam już wyczerpana. Nagle koło mnie stanął jakiś samochód, miał przyciemniane szyby, a muzyka grała tak głośno,że hip- hop było słychać z daleka. Przestraszyłam się i to bardzo. Nagle jedna z szyb się uchyliła:
- Cześć piękna
- Diego?!- pisnęłam pod nosem
-Wsiadaj- powiedział, otworzył mi drzwi i puścił do mnie oczko.
Chwilę myślałam, ale byłam za bardzo zmęczona, by mu odmawiać, wsiadłam na miejsce obok chłopaka.
      Diego nie jechał sam. Na tylnych siedzeniach siedziało jakichś dwóch dresów. Właśnie takich się najbardziej bałam. Podrywali mnie i dogadywali. Wystraszona nie na żarty rzuciłam:
- Tutaj!- chcąc jak najszybciej stąd uciec. Z tej części parku do Studia było już niedaleko, ruszyłam szybko.
     Kiedy nareszcie dotarłam na miejsce zobaczyłam Esmeraldę, stojącą przy drodze. Szybko do niej podbiegłam, rozpromieniła się:
- Violetto!- powiedziała cicho- Mam dla ciebie niespodziankę. Zakryła mi oczy chustką. Chwilę tak stałyśmy, a później usłyszałam jak jakiś samochód koło nas staje. Przestraszyłam się, sądząc, że to znowu Diego, ale przecież Esmeralda by mi tego nie zrobiła.
Ostrożnie i delikatnie pomogła mi wsiąść, a później szybko ruszyliśmy z miejsca.

     Angie:

     Przyszłam do Studia jak zwykle spóźniona. Pierwsze zajęcia miałam z klasą Violetty, ale jej nigdzie nie było. Zaczęłam się o nią martwić. Pierwsze zadzwoniłam do Olgi, upewnić się, że nie ma jej w domu. Potem do niej, nie odbierała. Pytałam wszystkich znajomych, od wczoraj nikt jej nie widział. Pocieszyłam się myślą, że przynajmniej German nic nie wie. Wyszłam szybko ze Studia prosząc jeszcze Angie, żeby powiedziała Pablo, że wychodzę. Mężczyzna był jakiś dziwny wobec mnie.

     Esmeralda:

     Teraz już wszystko się uda. Violettę mamy w garści. Na pewno w domu wszyscy się o nią martwią, w szczególności Angie. A tak w ogóle gdzie Jackie? Czekamy tu na nią około dziesięciu minut, a jej nie ma. Musi się tu pojawić. Wszystko zależy od nas

     Jackie:
 
     Mam nadzieję, że Esmeralda ma już Violettę. Zaraz dotrę do parku i wszystko będzie jasne. Potem jeszcze kilka innych spraw i skończy się to wszystko. Och, już nie mogę się doczekać miny "najlepszej cioci świata". Haha, ale jestem szczęśliwa.








     Violetta:

     Wciąż myślę o tej niespodziance. Mam nadzieję, że Esmeralda miło mnie zaskoczy. Uwielbiam przecież niespodzianki. Ale dziwne jest to, że wzięła mnie w godzinach szkoły. A może myślała, że zdąży przed lekcjami. No, ale trudno. Ciekawe czy Angie się o mnie martwi... Ostatnio nasze relacje bardzo się zepsuły, a szkoda..!
     Tak w ogóle to nie wiem czy tata dalej jest tak blisko Angie. Ostatnio widziałam jak pocałował w policzek Esmeraldę, lubię ją, ale chyba z Angie tata by lepiej wyglądał. Nie, chyba jednak nie. Esmeralda ma na niego taki dobry wpływ.
Nagle otworzyły się drzwi i ktoś wsiadł do samochodu.Rozmawiała z Esmeraldą, bo to była dziewczyna. Po chwili rozpoznałam głos Jackie.

 ******

    Zasnęłam, nawet nie wiem kiedy. Obudziłam się, gdy Słońce chyliło się ku zachodowi. Kiedy otworzyłam oczy ujrzałam piękny widok. Na tafli morza odbijały się promienie słoneczne. Wiatr poruszał delikatnie liścmi brzóz rosnących w tym pięknym parku. parę z nich spadło na koc, na którym leżałam. Nagle zobaczyłam Esmeraldę rozmawiającą przez telefon. Zamknęłam oczy udając, że śpię, ona mówiła:
- Matias, wszystko załatwione. Teraz tylko trzeba zawiadomić Angie, sprawić żeby wpłaciła odpowiednią sumę i, tak jak chciała Jackie...- zamilkła- Dokładnie tak jak powiedziałeś. No, dobra kończę! Pa pa.
-Jackie!- krzyknęła-Chodź tu na chwilę. Co z nią zrobimy?
-Niech śpi w aucie. Potem, jak przyjedzie Angie zabierze da nam kasę, zrobimy małą akcję, tak, że trafi do szpitala skąd German ją zabierze. I gotowe, a o nas nikt się nie dowie!- powiedziała z satysfakcją w głosie Jackie.
     Leżałam na tylnym siedzeniu samochodu i nie mogłam zasnąć. Myślałam o tej dziwnej rozmowie Esmeraldy i Jackie. Chora sytuacja, i jeszcze nikt mnie nie ratuję. Szkoda, że Angie jest w domu, tata zrobi jej awanturę i zaraz wezwie policję. Od razu ,i lepiej. Na pewno mnie już szukają.
Po chwili usłyszałam jak Jackie rozmawia z Angie prze telefon
-Tak, Angeles. Taka jest suma i pamiętaj do tego jeszcze... -cisza, Angie mówi- Wspaniale, że wiesz. No to tyle. A i wiemy gdzie jest Violetta. Przyjedź, szybko, ale jutro. Wtedy opowiem ci dokładnie gdzie jest i co się z nią dzieję.
Nie zrozumiałam tej rozmowy i bardzo się bałam. Szczególnie tego, że wiem co one mi chcą zrobić, a Angie nie może mnie uratować. Ja nie chcę tu być. Chcę do domu, do taty, do Angie, Leóna, nie do szpitala...!
Później zasnęłam....
******

Oto część II mojego opowiadania. Jeszcze czeka jedna część. Mam nadzieję, że się podoba. Błagam skomentujcie. Bo to dla was piszemy i wy sprawicie, że mamy motywację. Wystarczy sama liczba wejść- 347- ale komentarze to tak ogromna radość. Naprawdę!!!

                                                                                                   Julie Walter*)




I jeszcze taka ładna Angie... ♥


2 komentarze:

  1. (To znowu ja)
    Wow!
    To jest coś niesamowitego! Esmeralda i Jackie pracują dla Matiasa, ciekawe.
    Na prawdę nie mogę doczekać się 3 części!
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Hmmm , interesujące ;333 nie żałuje, że wpadłam . :) Czekam na next ;>

    OdpowiedzUsuń